FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Historia Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Shini
Administrator



Dołączył: 29 Lip 2008
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lututów

PostWysłany: Sob 10:27, 23 Maj 2009 Powrót do góry

Gra polega na dopisywaniu kolejnych kart z Historii naszego Bohatera. Należy pamiętać aby utrzymać mroczną ale za razem z humorem fabułę.

Więc ja zacznę:



Była około trzecia w nocy, gdzieś w oddali szczekały psy, gdzie indziej dało się słyszeć piski lub krzyk kobiety...

Idąc tak ulicą, potykał się co chwila o nie równy chodnik, osadzony pod górkę.
Szedł tak kilka godzin, jego wiek oraz to, że ledwo uszedł z życiem dawały mu o sobie znać. Ale w końcu mu się udało, w myślach był z siebie Dumny jednak na zewnątrz płakał. Dotarł... udało mu się. Otworzył potężnym, mosiężnym kluczem drewniane drzwi i stanął przed nim ogromny hol.
Widok jednak nie był miły - powywracane krzesła, potłuczone wazy i naczynia, wszystko było w ruinie. Zerwał się nagle i pobiegł szybko do Biblioteki. Jak szybko dobiegł tak szybko padł na kolana widząc swojego brata w kałuży krwi...
Jednak wiedział, że to sprawy przyziemne, i że jest coś ważniejszego. Podszedł do biblioteczki jednak była już pusta...
- To już koniec... - pomyślał i upadł.
Siły Ciemności już nie da się powstrzymać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silent
Czarny Rycerz



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kalisz

PostWysłany: Nie 16:11, 24 Maj 2009 Powrót do góry

Kontynent opanowała burza wojny
Zjednoczę siły Nilfgaardu i Mordoru pokonały wszystkie nacje które stanęły im na drodze
Ostatni Bastion wolnych ras,Minas Mirith chylił się ku upadkowi
Właśnie tam połączone siły wolnych ras w ramię w ramię stanęły do obrony
Kiedy szala zwycięstwa przychylała się na obrońców pojawił się on...
Zły Lord opanowany przez diabła osobiście stanął do walki
Morale spadły natychmiast gdy zabijał jednym uderzeniem miecza każdego wojownika
Na jego szyi wisiał amulet który władał wszystkimi amuletami wykutymi w górze przeznaczenia
Nagle gdy koniec wydawał się bliski,powietrze przecięło kilkadziesiąt strzał
Zdezorientowany lord ujrzał Assassyna odzianego w kaptur....dalej był już tylko błysk i głowa potwora wraz z amuletem wylądowała na ziemi
Zabójcą był mroczny elf,w rękach trzymał złamane sztylety.
Niestety,siła która tkwiła w amulecie opanowała Assassyna.Ten wziąl amulet i zniknął bez śladu.Kilka dni później znaleziono jego ciało w rzece,bez amuletu...
Jego imię brzmiało Aegnor.Jego połamane sztylety są przechowywane w Rivi gdzie wyryto na nich "Zguba Aegnora"
Koniec Prologu


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Reqler
Nieumarły



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szwecja

PostWysłany: Nie 16:35, 24 Maj 2009 Powrót do góry

Czytaj wiecej Wladcow Pierscieni : P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Artex
Nekromanta



Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:26, 24 Maj 2009 Powrót do góry

OMFG LOTR!!! 0_o'!?


Stary człowiek rzucił się w kierunku schodów prowadzących na górę Nie, tego nie mogli znaleźć, nie mogli..., biegł tak szybko jak pozwalały mu na to jego zmęczone nogi i niemłode ciało. W końcu dotarł do biblioteki. Cała była spustoszona, większość ksiąg walała się po podłodze, ale starzec zauważył brak paru niezwykle rzadkich woluminów. Szybkim krokiem udał się do biblioteczki gdzie trzymane były księgi dotyczące kultur wszystkich ras kontynentu. Poczynając od wszendobylskich ludzi, poprzez wszystkie gatunki elfów, te przyjazne wszystkim innym rasom, a także tych najbardziej spaczonych przez czas, lubujących się w cudzym cierpieniu, kończąc na dawno wymarłych rasach wielkich konstruktorów, magów, mistrzów we wszystkich dziedzinach rzemiosła. W końcu znalazł to czego szukał, wielka, obrzmiała, zakurzona księga, oprawiona w skórę, z miedzianymi okuciami na rogach. Strzepał z niej kurz i przeczytał tytuł "Krótki wstęp do zapowiedzi o rozważaniach na temat przydatności drewnianej łyżki w kuchni podniebnych elfów, tom 1/23", nikt nigdy, uprzednio spojrzawszy na tytuł, nie odważył się zaglądnąć do tej książki, nikogo nie interesowała elficka kuchnia, a co dopiero to czy ma w niej sens używanie łyżki, w dodatku sam wstęp jest rozpisany na 23 tomy. Staruszek spojrzał na skórzany pasek opasujący księgę, był nienaruszony. Tajemnica została uratowana. Szybko odwinął księgę i otworzył. W księdze wszystkie strony były wydrążone tak żeby można było w niej coś schować, a w tej leżał przedmiot mogący odmienić losy kontynentu. Prastary amulet, "Zguba Aegnora". Sama książka nie miała znaczenia, była żartem, kaprysem. Nikt nigdy nie pisał o łyżkach w elfickiej kuchni, a co dopiero w 23 tomach.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silent
Czarny Rycerz



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kalisz

PostWysłany: Wto 21:19, 26 Maj 2009 Powrót do góry

Zakapturzony osobnik poruszał się niepewnym krokiem po ulicach miasta orków...siedliskiem półświatka
Na jego drodze wyszedł odziany w skórzany pancerz pół ork
Kogo my tu mamy-Rzekł śliniący się ork-Czas na wypłatę panowie brać go!
-Jestem królewskim wysłannikiem!-krzyknęła zakapturzona postać.
To jednak nie zniechęciło orków
Wyciągnął swój bogato złocony krótki miecz i przygotował się do parowania
Niestety ork zamachnął się swoim długim wojennym toporem i po chwili nieznajomy stracił równowagę upuszczając księge
-A więc takie rzeczy tu przemycasz-Ork podniósłszy księgę udał się w kierunku ogniska
Nie!-krzyknęła bez radna postać
nagle ork znieruchomiał.Cienka stróżka krwi zaczęła się wylewać z głowy
W oczy orka zostały wbite elfickie strzały
pozostali rozbójnicy ze strachu zaczęli uciekać jednak i i ich dopadły bezlitosne strzały zawsze trafiające w ofiarę
wykrwawiający się ork zdążył szepnąć...Assssasssin...
Wysłannik zamarzł ze strachu
po chwili przed jego oczyma ukazał się mroczny elf
-wstań-powiedział zimnym głosem
-dziękuje ci nieznajomy
Assassyn podał wysłannikowi księgę
-Widać że bardzo ci na niej zalezy
-ah tak to pamiątka rodzinna
-O elfickiej kuchni tak?
-tak-odpowiedział wystraszonym głosem
-Jak ci na imię nieznajomy-Rzekł zabójca
-Jestem Artex Tîwele Wysłannik z Tindrenem a ty?
-Jestem Glorfindel ale możesz mi mówić silent
-A więc dziękuje ci silent za uratowanie mi życia
-Nasze drogi jeszcze się zejdą Artexie Tiwele narazie żegnaj i powodzenia w wędrówce-Po czym zniknął w cieniu tuż przed oczyma Artexa
-O co mu chodziło z tym?-Zamyślony ruszył dalej mroczną uliczką nie zważając na sztylet wbity w ścianę na którym wyryto"Aegnor"
cdn Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Reqler
Nieumarły



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szwecja

PostWysłany: Wto 23:26, 26 Maj 2009 Powrót do góry

Aegnor stwierdzil ze owe czasy mu sie nie podobaja i przeteleportowal sie do przyszlosci.
Jako ze byl super silny i wzrokiem przenosil gory zostal imba StarWarsJEDI 3000.
-Owszem! Powiedzial po czym czekal az reszta osob na forum zignoruje tego posta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Artex
Nekromanta



Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:45, 27 Maj 2009 Powrót do góry

Reqler napisał:
po czym czekal az reszta osob na forum zignoruje tego posta.


Co też "reszta osob" zrobiła.



Artex szedł dalej przed siebie zastanawiając się nad spotkaniem z mrocznym elfem. We niemal wszystkich księgach traktujących o historii Kontynentu, mroczne elfy były niegodziwymi istotami. Przebiegłe, silne, sprytne, miały niesamowitą zdolność do ubijania interesów, a każdy swój krok rozważały pod kątem opłacalności. "Jeżeli mroczny elf rezygnuje z zysku, to tylko dlatego że mu się to opłaca", głosiło stare ludzkie przysłowie. Stary człowiek czuł że kryje się za tym jakaś tajemnica, której on z pewnością nie znał. Nie miał pojęcia dlaczego Silent miałby narażać życie, marnować strzały i jeszcze wyjawiać mu swoje imię. Chyba że... Imię które mu podał nie było prawdziwe. Musi sprawdzić znaczenie słowa "Glorfindel" w księgach, Silent to dużo prostsza sprawa, bluegardzki znali wszyscy uczeni. Chociaż sami Bluegardzi dawno wyginęli, ich język operuje wieloma terminami i jest bardzo łatwy w nauce. Jednak najważniejszą cechą, która zadecydowała o uznaniu go przez uczonych za najlepszy język do komunikacji zadecydowała jego składnia. Praktycznie nie było w nim rzeczowników, wszystkie przedmioty opisywało się jako zestaw czasowników i przymiotników. W wolnym tłumaczeniu bluegardzkiego miecz był "Ostrym metalowym do zabijania", a czajnik "Metalowym pojemnym do wytwarzania ciekłego gorącego z ciekłego zimnego", czyli gotowania płynów. Pozwalało to na tworzenie i opisywanie wielu przedmiotów mimo iż język bluegardzki stał się językiem martwym zanim te przedmioty powstały. Samo Silent oznaczało było przymiotnikiem, którego odpowiednik w ludzkim oznaczało niesłyszalny, niezauważalny, ukryty. Tîwele długo jeszcze rozmyślał nad elfem który mu pomógł. W końcu dotarł do domu którego szukał, zapukał w ciężkie drewniane drzwi z metalowymi okuciami. Po chwili odpowiedział mu głos głos pytający o hasło. Starzec odpowiedział po bluegardzku "Duże małe ostre tępe krótkie długie czyli nijakie", ostatnie hasło które pamiętał. Przez chwilę panowała cisza, potem głos odpowiedział: "To hasło sprzed dwóch lat, nie znam nikogo z nas kto mógł by nie znać naszego obecnego hasła więc...", drzwi szybko się otworzyły, a starzec zobaczył krępą, znajomą postać celującą do niego z kuszy, "... musisz być szpiegiem!" dokończył strażnik. "Gratuluje dedukcji Shindenie, mimo wszystko mylisz się", powiedział Artex po czym zdjął kaptur. Shinden na początku wydawał się zdziwiony odpowiedzią, jednak po chwili poznał osobę z którą rozmawiał: "Mi... mistrzu?", starzec potaknął głową, "Przecież zaginąłeś, wszyscy mówili że nie żyjesz.", "Jak widzisz mylili się", odpowiedział starzec. A teraz wprowadź mnie do środka. Mam nadzieję że wszyscy członkowie są? Muszę wam coś pokazać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Shini
Administrator



Dołączył: 29 Lip 2008
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lututów

PostWysłany: Śro 15:08, 27 Maj 2009 Powrót do góry

Artex został szybko wprowadzony do środka, przebrał podarte podczas walki z orkami ubrania oraz zjadł coś ciepłego. Atmosfera jaka tam panowała była niesamowita... wszyscy byli w jednym pomieszczeniu, było czuć zapach dziwnych, niebieskich świec rzucające słabe światło na kamienne mury.
Artex wyszedł na środek i wyciągnął dużą księgę. Nastało poruszenie bowiem co ma być ważnego w sztućcach a do tego z Elfami ? Jednak Artex zaczął wypowiadać jakieś słowa nikomu ze zgromadzonych nie znane, jedynie Myszorak wiedział o co chodzi... w języku ludzi brzmiało to mniej więcej tak:
Mytrodusie, potężny wojowniku ciemności powstań by zniszczyć swą rodzinkę, i złamać sztućce... Niestety, Myszorak nie był specjalistą w języku Argoniańskim. Nagle wystrzeliła prosto w sufit ogromna zielonkawa kula, przebijając go i ukazując gwiazdy. Usłyszeli krzyk, Shini- bo takie miał zdrobnienie Shiniden, wybiegł na zewnątrz i zauważył ogromną bestię stojącą na krawędzi muru. Za chwilę wybiegli wszyscy, ale potwór się nie ruszał... Artex wiedział co się dzieje, - nekromanci zaczęli szturm, a on im w tym pomógł przywołując potwora - sygnał do ataku. Rozległy się bębny wszyscy pobiegli na mury, omijając potwora który w ogóle się nie poruszał. Ich oczom ukazała się ogromna armia nieumarłych - licze, demony i różnej maści przerośnięte robaki, zmierzały wprost na nich... Tego wieczoru było czuć odór śmierci. Artex zobaczył jeszcze jeden szczegół... Armia nieumarłych coś goniła, najwyraźniej była to grupka elfów ale nie był pewien. Shini wyciągnął swój mały wynalazek - prowizoryczną lunetę i podał ją Artexowi... Grupka która tak szaleńczo uciekała to była "banda" Silenta...
Artex głęboko westchnął po czym spojrzał na bestię na murze i naciągniętą kuszę Shiniego...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shini dnia Śro 15:11, 27 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Artex
Nekromanta



Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:29, 27 Maj 2009 Powrót do góry

Przepraszam ale rozwalę wątek.

Co ja właściwie zrobiłem? Jestem przywódcą gildi i pomogam ją niszczyć elfowi którego prawie nie znam? Sorry ale trochę się zgubiłem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Skorpion
Moderator ViP
Moderator ViP



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 15:32, 27 Maj 2009 Powrót do góry

Małą ciemną uliczką szła tajemnicza postać. Szata którą nosił ocierała o ziemię, zamiatając bród i kurz, nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to że szata cały czas była nieskazitelnie czysta. Postać sza spokojnie, pewnym krokiem, nie zważając na krzyki i bicie bębnów. Jego ręce ozdabiały piękne pierścienie. Jego twarz przysłaniał kaptur, jednak nie był w stanie zasłonić oczów, które były krwisto czerwone. Długa szata, pierścienie, czerwone oczy, wszystko wskazywało na to, że jest to mag.

Cały czas szedł spokojnie. W pewnej chwili z dachu jednego z domów, zeskoczył na niego uzbrojony człowiek, mag nawet nie podniósł głowy, nie było takiej potrzeby. Uzbrojona postać padła z impetem na ziemie, bez znaków życia. Maga jednak coś zainteresowało, scena która odbywała się na murach miasta. Zdjął kaptur i szybkim krokiem poszedł w stronę murów.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Shini
Administrator



Dołączył: 29 Lip 2008
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lututów

PostWysłany: Śro 15:33, 27 Maj 2009 Powrót do góry

Cytat:
pomogam ją niszczyć elfowi którego prawie nie znam?



Um.... przecież ty nie niszczysz,,... wy się bronicie xD A ty pomożesz teraz Silentowi bo go nieumarli gonią : P

Hmm z potworem to chodzi o to że nieumyślnie...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shini dnia Śro 15:34, 27 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Artex
Nekromanta



Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:37, 27 Maj 2009 Powrót do góry

Cytat:
Mytrodusie, potężny wojowniku ciemności powstań by zniszczyć swą rodzinkę, i złamać sztućce


Mówiłem to pod wpływem transu?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Shini
Administrator



Dołączył: 29 Lip 2008
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lututów

PostWysłany: Śro 15:43, 27 Maj 2009 Powrót do góry

Chodziło o to, że przyzywasz potwora- nieumarłego.

"Swoją rodzinkę" czyli innych nieumarłych.

Oj, zespawnowałeś po prostu bossa który cię nie polubił Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silent
Czarny Rycerz



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kalisz

PostWysłany: Śro 16:20, 27 Maj 2009 Powrót do góry

zomfg Razz
Offtop:Artex...Glorfindel to po elficku "Silent" xD
a więc tak:

Prędzej ludzie!-Krzyknął silent-Musimy wbiec na wieże!
Było ich 3
Z Glorfindelem przebywali również Pół ork Birm oraz Elfka Wysokiego rodu Iretha
Drogę zablokował im nieumarły
Silent szybką fintą zadał mu potężne cios który zrzucił kościotrupa z wieży
Bohaterowie ruszyli dalej
Birm uderzeniem młota zniszczył drzwi prowadzące do pokoju
Widok na który się napotkali napawił ich serca strachem
W centrum pokoju znajdował się wielki demon
ARTEEEEKSSSIEEEE-zasyczał demon rozpoczynając rzucać na niego klątwę
-Zostaw go diabelny pomiocie
Silent wyciągnął bogato złocony miecz i krzyknął
-Jestem Glorfindel syn Aeognara Mąż zamordowej żony i Ojciec zamordowanego syna prawowity namiestnik tronu Rivi a teraz zejdź mi z drogi!
Pokój rozjaśniły strugi światła oślepiające demona
Nagle Glorfindel zamarzł a jego serce zostało przebite przez ostrze nekromanty stojącego za nim.Bohater upadł na ziemię upuszczając swój miecz
-Artexie...khe khe Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza.....
-I Jednym jesteś ty!-krzyknął Artex po czym wziął miecz silenta i pchnął nim demona
Demon tak jak powstał tak zniknał zostawiając po sobie tylko amulet...zgubę Aeognara
Do pokoju wpadł nagle Biały czarodziej niszcząc wszystkich nieumarłych w mieście w tym nekromante który zadał śmiertelny cios silentowi...
Glorfindel zamknął oczy po czym stracił przytomność...
Wszystkie osoby znajdujące się w pokoju nie odezwały się ani słowem...

ps.prosze przypadkiem nie robić mi pogrzebu ;]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Silent dnia Śro 16:39, 27 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin